Monday, July 22, 2013

Platforma Spartakusowców 17
Kwiecień 2013
 
Antysemicka prowokacja
 



w Warszawie przed 70. rocznicą powstania w gettcie warszawskim
Warszawa, 17 lutego. Znaczna ilość czarno-białych plakatów z portretem Adolfa Hitlera wisi na słupach ogłoszeniowych w centrum Warszawy co najmniej od końca grudnia. Portrety Hitlera powróciły do Warszawy pokazywane jako „sztuka”. To reklama „wystawy” Maurizio Cattelana, zorganizowanej przez Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, pod honorowym patronatem ambasady Włoch i miasta Warszawy. Do plakatu wykorzystano zdjęcie woskowej figury klęczącego Hitlera, wykonanej przez Cattelana w 2001 r. Figura Hitlera jest „jednym z głównych elementów” tego wydarzenia i jest prezentowana od połowy listopada przy ul. Próżnej 14, w zamkniętym przejściu bramy prowadzącym na podwórze przedwojennego zdewastowanego budynku na terenie byłego getta. Klęczącą figurę woskową można zobaczyć tylko z oddali i z tyłu, przez otwór w zamkniętej drewnianej bramie. Figura została opisana w mediach jako „modlący się Hitler”, mający prosić o „przebaczenie”. Można przeczytać, że instalacja Cattelana została umieszczona w budynku przy Próżnej jako „artystyczny komentarz dla katolickiego credo: co to właściwie znaczy miłować swych wrogów?” www.csw.art.pl, Maurizio Cattelan, AMEN).
Jakiekolwiek by nie były ogłoszone intencje jego autorów, obiektywnie ten pokaz woskowej figury Hitlera i jej portretów w Warszawie jest antysemicką prowokacją, służącą jako lodołamacz dla nazistowskiego terroru. Dobrą odpowiedź na tę medialną bzdurę dała kobieta przechodząca Próżną, zacytowana przez Jerusalem Post www.jpost.com, 26 grudnia 2012, za Gazetą Wyborczą z 20 listopada 2012). Zastanawiała się ona: „»Dlaczego w tym miejscu artyści umieścili modlącego się chłopca? (...)«. Gdy usłyszała, że to »dziecko« było w rzeczywistości Hitlerem, powiedziała ze złością: »Hitler nie miał prawa prosić o przebaczenie«”.
Kurator „wystawy” Justyna Wesołowska, wyrażając typową dla polskiego nacjonalizmu bezczelność, powiedziała dziennikarzowi Jewish News One (kanał wiadomości telewizyjnych z siedzibą w Brukseli w Belgii): „Jest to faktycznie dosyć śmieszne, dla mnie jest to bardzo pozytywne, że lokalnie otrzymujemy tylko pozytywne reakcje” www.jn1.tv, 4 stycznia 2013). Zignorowali oni fakt, że w 2010 r. w Mediolanie we Włoszech zakazano wcześniejszej wersji tego samego plakatu z klęczącym woskowym Hitlerem, użytego jako rzekomej reklamy wystawy Cattelana. Po wielodniowej debacie ratusz w Mediolanie postanowił zatrzymać rozpowszechnianie tych plakatów. Żydowska społeczność pozytywnie przyjęła decyzję zakazującą plakatów. „Ta reklama rani wrażliwość naszą i wielu ludzi, przeważając nad sarkastycznym przesłaniem o Hitlerze żebrzącym o przebaczenie”, powiedział przywódca społeczności Roberto Jarach www.lagazzettadelmezzogiorno.it, 15 września 2010).
Warto zacytować oświadczenie Centrum Szymona Wiesenthala. Nazwali oni „zamierzone umieszczenie figury ― na terenie, gdzie zamordowano dziesiątki tysięcy Żydów i z którego deportowano setki tysięcy Żydów na śmierć przez nazistowski reżim, na czele którego stał Hitler ― bezsensowną prowokacją obrażającą pamięć żydowskich ofiar nazistów”. Ponadto „instalacja jest przejawem zupełnego braku wrażliwości na nazistowskie zbrodnie w Polsce, a zwłaszcza na zbrodnie popełnione na polskich Żydach. Jeśli chodzi o Żydów, jedyną »modlitwą« Hitlera było, żeby zostali starci z powierzchni Ziemi. (...) Zatem »modlący się« Hitler celowo umieszczony w centrum terenu getta warszawskiego stanowi zupełne wypaczenie historii II wojny światowej i Holokaustu” (www.wiesenthal.com, 27 grudnia 2012).
Innym przykładem bezczelności polskich nacjonalistów jest oświadczenie protestacyjne, zamieszczone na prawicowej stronie internetowej wPolityce.pl (29 grudnia 2012), gdzie o Żydach w ogóle nie wspomniano! Zatytułowane „Podatniku! (...) w setkach plakatów, powrócił zbrodniarz Hitler!”, oświadczenie to ilustrowane jest zdjęciami plakatu z Hitlerem oraz zdjęciami paru kamiennych tablic upamiętniających głównie zabitych żołnierzy Armii Krajowej (AK) plus jednej tablicy upamiętniającej zabite katolickie ofiary nazistowskiego obozu koncentracyjnego. Krytykują tam również „bawienie się »pytaniami o sens katolickiego credo«”. Jak gdyby kościół katolicki nie kolaborował z nazistami, lamentują: „tak jakby ten germański zbrodniarz [Hitler] miał cokolwiek wspólnego z wiarą chrześcijańską, jakby nie prześladował księży, tak w Niemczech, jak i na dużo większą skalę, w Polsce, i innych okupowanych krajach. Jakby jego zbrodnie nie wzięły się właśnie z odrzucenia Boga, z uznania się przez Niemców za nadludzi”. Autorzy oświadczenia wolą milczeć o księdzu Józefie Tiso, który stał na czele faszystowskiego reżimu lojalnego wobec Hitlera w sąsiedniej Słowacji. Albo o poparciu, jakie otrzymał faszystowski dyktator Chorwacji, Ante Pavelić od Watykanu i miejscowego kościoła katolickiego. Albo o poparciu, jakiego udzieliło wielu znaczących księży w Niemczech i Watykanie dla krucjaty Hitlera przeciw bezbożnemu „żydokomunizmowi”, czego wyrazem było np. hasło na klamrach pasów niemieckiej armii: „Gott mit uns!” (Bóg z nami!).
W istocie dla całego politycznego spektrum grup prawicowych, włączając w to rządzących miastem i państwem, jedno jest wspólne: wszyscy oni są zadowoleni z tego, że już nie ma Żydów w Polsce. Kiedy doszli do władzy podczas kapitalistycznej kontrrewolucji w okresie 1989-90, kierowanej przez „Solidarność”, wielu z tych ludzi opowiedziało się za antysemityzmem, razem z narodowym szowinizmem i antykobiecą katolicką bigoterią. Kontrrewolucja kapitalistyczna w Europie Wschodniej i ZSRR otworzyła długi okres reakcji, kiedy to odbywają się doroczne marsze faszystowskich weteranów we Lwowie, w Rydze itd. W 1943 r. przywódcy powstania w getcie warszawskim wyglądali Armii Radzieckiej jako ich potencjalnego wyzwoliciela, a niektórzy jego uczestnicy liczyli na rewolucję socjalistyczną w Europie jako jedyną nadzieję dla pozostających we Wschodniej Europie Żydów. Faktycznie to Armia Radziecka wyzwoliła kraj od nazistów. Lecz rewolucja socjalistyczna została zdradzona przez pasożytniczą stalinowską biurokrację „socjalizmu w jednym kraju” na długo przed wojną. Zaś w 1948 r. ci biurokraci popierali utworzenie kapitalistycznego Izraela i żydowską emigrację, oraz okresowo kierowali antysemickimi nagonkami w kraju. W Polsce tłem dla antysemickich nagonek i pogromów był tradycyjny antysemityzm dominującego kościoła katolickiego. Ich antysemityzm nie zniknął.
Jako rewolucyjni marksiści nie liczymy na kapitalistyczne państwo czy władze lokalne, by zakazały nazistowskiej propagandy. Takie zakazy zawsze są przede wszystkim wymierzone w ruch robotniczy, dlatego sprzeciwialiśmy się niedawnemu prawnemu zakazowi „nośników symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej” w Polsce (8 czerwca 2010 ‒ 3 sierpnia 2011, zob.: „Precz z antykomunistycznym prawem w Polsce!”, Platforma Spartakusowców nr 15, maj 2011, WV nr 958, 7 maja 2010). W interesie klasy robotniczej leży działanie przeciw nazistowskim prowokacjom, jako że ostatecznym celem faszystowskiego terroru jest zorganizowana klasa robotnicza. Tym, czego potrzeba są mobilizacje zorganizowanych robotników, wiodących wszystkie uciskane mniejszości: Żydów, Romów, homoseksualistów, oraz innych obranych przez nazistów jako ofiary ich terroru. Potrzebujemy zbudowania awangardowych partii leninowsko-trockistowskich, do poprowadzenia przyszłych Rewolucji Październikowych, by obalić ludobójczy porządek kapitalistyczny, by zbudować nowe społeczeństwo demokracji robotniczej z gospodarką planową, oraz by w pełni pomścić ofiary nazistowskiego Holokaustu w Niemczech, Polsce i w innych krajach. Precz z antysemicką prowokacją z „modlącym się” Hitlerem w Warszawie!

No comments:

Post a Comment